Minęły ponad trzy lata od wejścia w życie nowych regulacji prawnych ułatwiających dostęp do upadłości konsumenckiej. W tym czasie liczba bankructw systematycznie rosła, a z możliwości „nowego startu” skorzystało 12 tys. dłużników. Pierwsze dwa miesiące 2018 r. nie przyniosły zmiany trendu – ogłoszeń o upadłości było o jedną czwartą więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.
Wyraźna liberalizacja zasad ogłaszania upadłości konsumenckiej sprawiła, że dopiero od 2015 r. bankructwo stało się realną opcją dla dłużników popadających w poważne finansowe tarapaty. Wcześniejsze regulacje prawne były tak restrykcyjne, że w ciągu kilku lat obowiązywania okazały się przydatne zaledwie dla kilkudziesięciu osób.
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem upadłości konsumenckiej nie może ogłosić wyłącznie osoba, która doprowadziła umyślnie lub poprzez rażące niedbalstwo do trwałej niewypłacalności. Sędzia może, jeśli stwierdzi, że sytuacja dłużnika nie rokuje nadziei na poprawę, umorzyć niespłacone zobowiązania bez konieczności realizacji planu spłaty.
Rozluźnienie wymogów zachęciło konsumentów do skorzystania z instytucji bankructwa. Już w pierwszym roku działania poprawionych regulacji ogłoszono ponad 2 tys. upadłości. W 2016 r. takich przypadków było już ponad 4 tys., a w 2017 r. – 5,5 tys.
Jak wynika z danych opublikowanych przez Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej, zainteresowanie upadłością konsumencką nadal rośnie. W styczniu w „Monitorze Sądowym i Gospodarczym” opublikowano 479 ogłoszeń o bankructwie osób fizycznych. Dokładnie tyle samo postanowień ujrzało światło dzienne w lutym.
Łącznie w pierwszych dwóch miesiącach 2018 r. z upadłości konsumenckiej skorzystało 958 osób. W porównaniu z wynikami ze stycznia i lutego 2017 r. oznacza to wzrost o ponad 25 proc.
Ministerstwo Sprawiedliwości postawiło sobie za cel wprowadzenie dalszych ułatwień w dostępie do upadłości dla osób fizycznych. Jedną z zapowiadanych nowości jest usunięcie bezwzględnych przesłanek zawartych w dzisiejszej ustawie. Oznaczałoby to, że z bankructwa skorzystać mogłyby nawet osoby, które umyślnie doprowadziły do niewypłacalności.
Michał Kisiel
Źródło: Bankier.pl