W trakcie odbywającego się w styczniu w Davos Światowego Forum Ekonomicznego premier Mateusz Morawiecki powiedział, że uszczelniając lukę w VAT, Unia Europejska powinna brać przykład z Polski. Podczas gdy Komisja Europejska szacuje, że unijna luka wynosi 155–160 mld euro, Polska może pochwalić się jej obniżeniem o 30 mld złotych w 2017 r. Z tej kwoty aż 20 mld budżet Skarbu Państwa zawdzięczać może wyłącznie uszczelnieniu systemu podatkowego.
Obietnice za 9 mld
Pytanie tylko, ile z tej kwoty pochodzi z owego uszczelniania, a ile pieniędzy zostało wyciągniętych wprost z kieszeni podatników. Zgodnie z badaniem projektu budżetu Skarbu Państwa na 2017 rok, opublikowanym w październiku 2016 r. na łamach „Gazety Wyborczej”, a przeprowadzonym przez Fundację CenEA, złamanie obietnic obniżenia stawek podatkowych powinno przynieść budżetowi dodatkowe 6,6–8,9 mld złotych. Od 1 stycznia 2017 r. miały bowiem obowiązywać niższe stawki VAT, odpowiednio 22% zamiast 23% i 7% w miejsce 8%. Dodatkowe miliardy są także wynikiem ukrytej podwyżki podatków, osiągniętej dzięki zamrożeniu wysokości kwoty wolnej od podatku, limitów ulg oraz limitów kosztów uzyskania przychodu na poziomie z 2016 r.
Wstrzymane zwroty VAT
Według informacji Ministerstwa Finansów, ujawnionych w odpowiedzi na zapytania poselskie, w okresie od 1 stycznia do 27 października 2016 r. fiskus wstrzymał podatnikom zwroty VAT na kwotę ponad 3 mld złotych. Rok później, w okresie tylko od 1 stycznia do 3 lipca 2017 r., były to ponad 2 mld złotych. Brak jeszcze danych, jaka część wskazanej przez premiera sumy wpływu z VAT do budżetu państwa pochodzi ze wstrzymanych przedsiębiorcom zwrotów w całym 2017 r.
Kontrole podatkowe i skarbowe bez ograniczeń
Chyba jeszcze trudniejszym niż odzyskanie nadpłaconego VAT zadaniem, przed jakim stoją obecnie przedsiębiorcy, jest poradzenie sobie z kontrolą podatkową. Mimo istniejących pozornie ograniczeń czasowych, może ona bowiem trwać w nieskończoność. Według Ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej, kontrola dokonywana przez organ u przedsiębiorcy nie może przekroczyć w jednym roku kalendarzowym:
- w odniesieniu do mikroprzedsiębiorców – 12 dni roboczych,
- w odniesieniu do małych przedsiębiorców – 18 dni roboczych,
- w odniesieniu do średnich przedsiębiorców – 24 dni roboczych,
- w odniesieniu do pozostałych przedsiębiorców – 48 dni roboczych.
Przepisy Ordynacji podatkowej mówią o maksymalnie 2-miesięcznym okresie załatwienia skomplikowanych spraw. W rzeczywistości pracownicy urzędów skarbowych po wszczęciu ograniczonej ww. limitami kontroli podatkowej, gdy natkną się na nieprawidłowość, wszczynają postępowanie podatkowe – a to, w braku formalnych ograniczeń czasowych, trwa o wiele dłużej, często miesiące czy nawet lata. Wystarczy tylko, jeśli dla zachowania procedur organy co 2 miesiące będą informować o jego przedłużeniu. Nie można też zapomnieć, że po zaistnieniu pewnych przesłanek – będą one mogły dokonać powtórnej kontroli – i to w tym samym roku kalendarzowym.
Fiskus robi, co chce
W październiku 2016 r. WSA w Białymstoku zobowiązał organ, który dziewięciokrotnie przedłużał prowadzoną u podatnika kontrolę, do zakończenia postępowania w terminie 2 miesięcy. W swoim wyroku stwierdził: „Prowadzenie kontroli podatkowej przez ponad dwa lata, przy dalszym braku możliwości określenia terminu jej zakończenia, nie może być uznane za nieprzewlekłe niezależnie od przyczyn takiego stanu” (wyrok z 5 października 2016 r., I SAB/Bk 4/16).
Choć zgodnie z orzecznictwem sądów „przeprowadzenie kontroli podatkowej pod pozorem postępowania kontrolnego stanowi istotne naruszenie prawa” (wyrok WSA w Poznaniu z 2 lutego 2011 r., I SA/Po 709/10), suweren fiskus nic sobie z tego nie robi.
W odpowiedzi na interpelację poselską nr 12905 w sprawie kontroli skarbowych, po wejściu w życie ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej, Ministerstwo Finansów poinformowało, że w okresie od 1 marca do 7 czerwca 2017 r. wszczęto 369 kontroli celno-skarbowych, a średni czas oczekiwania na zakończenie wszczętego postępowania kontrolnego wynosił 164 dni, a więc ponad 5,5 miesiąca.
Wiem, ale nie powiem
W obliczu takiej skali bezprawia urzędniczego część zwiększonych wpływów z VAT stanowić mogą podatki nieodebrane w drodze zwrotu z obaw przed ewentualnymi reperkusjami ze strony organów podatkowych. Skuteczna działalność PR-owa fiskusa – chwaląca sukces walki na polu uszczelniania VAT i siejąca strach groźbami wysokich sankcji za udział w karuzelach podatkowych – sprawia, że podatnicy wolą zapłacić podatek, rezygnując z wystąpienia o jego zwrot.
Spory wpływ na tę sytuację ma wprowadzona w życie 15 lipca 2016 r. klauzula obejścia prawa podatkowego. Daje ona organom podatkowym legitymację do odmowy wydawania interpretacji indywidualnej i opinii zabezpieczającej w sytuacji, gdy powezmą tylko podejrzenie, że mogłyby one dotyczyć stanów faktycznych lub zdarzeń przyszłych, mogących stanowić przedmiot decyzji wydanej z zastosowaniem przepisów klauzulowych. Według informacji Ministerstwa Finansów, ujawnionych w odpowiedzi na interpelację poselską nr 11902 z 12 kwietnia 2017 r., w okresie od 15 lipca 2016 r. do 27 kwietnia 2017 r. z tego właśnie powodu wydano 584 postanowień o odmowie udzielenia interpretacji indywidualnej. Obawy podatników nie dziwią w sytuacji, gdy fiskus działa według zasady: „Nie powiem ci, czy chcesz zrobić źle. Zdecyduję, jak zrobisz”.
Unia idzie w odwrotną stronę
We wtorek, 23 stycznia 2018 r., Unia Europejska zmniejszyła o blisko połowę liczbę państw na tzw. czarnej liście krajów niewspółpracujących w obszarze podatkowym. Z widniejących na niej 17 państw zostało już tylko 9.
Państwa wykreślone z czarnej listy tzw. rajów podatkowych:
- Barbados,
- Grenada,
- Korea Płd,
- Makau,
- Mongolia,
- Panama,
- Tunezja,
- Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Państwa, które pozostały na liście rajów podatkowych:
- Bahrajn,
- Guam,
- Namibia,
- Palau,
- St. Lucia,
- Samoa,
- Samoa Amerykańskie,
- Trynidad i Tobago,
- Wyspy Marshalla.
Pięć dni wcześniej, w czwartek, 18 stycznia 2018 r., Komisja Europejska ogłosiła kolejne propozycje zmian w związku z wielką reformą systemu VAT. Jak donosi „Rzeczpospolita”, Bruksela chce znacznie zliberalizować przepisy o VAT, zezwalając m.in., by państwa członkowskie stosowały swobodnie, według własnego uznania, obniżoną stawkę tego podatku do wielu produktów i usług. Komisja proponuje również całkowite zwolnienie małych przedsiębiorstw z VAT i jednocześnie wprowadzenie szeregu ułatwień, takich jak choćby zwolnienie małych i średnich przedsiębiorstw od obowiązku składania deklaracji podatkowych.
Brexit po polsku
Zniesienie nierównych zasad dotyczących możliwości stosowania obniżonych stawek VAT na terenie poszczególnych państw Unii Europejskiej (jedne mogą, inne nie – decyduje o tym głównie staż danego kraju w strukturze UE, a zmian można dokonać tylko przy uzyskaniu jednomyślnej zgody wszystkich krajów członkowskich) miało być jednym z argumentów zatrzymania Wielkiej Brytanii w szeregach Wspólnoty. Unia, widząc swą niekonkurencyjność gospodarczą wobec innych rynków, również w sferze podatkowej, próbuje tę sytuację zmienić i wprowadza rozwiązania korzystne dla przedsiębiorców funkcjonujących na jej terenie.
Inną, własną drogą zdaje się podążać Polska. Fiskus pod egidą zarówno walki z luką w VAT, jak i naprawy finansów państwa przemyca coraz to nowe obciążenia podatkowe.
A będzie jeszcze gorzej
W październiku ub.r., podczas prezentacji budżetu na 2018 rok, ówczesny Minister Finansów Mateusz Morawiecki zapowiedział, że to właśnie w tym roku nastąpi prawdopodobnie całkowite zlikwidowanie luki w VAT. Naprawa budżetu państwa rozpoczęła się już pierwszego dnia nowego roku – wprowadzenie podatku od nieruchomości komercyjnych, zwiększenie stawki zryczałtowanego podatku od najmu, objęcie szerszym zakresem opodatkowania podmiotów posiadających zagraniczne spółki kontrolowane… Inne daniny, jak np. od tzw. wyrobów nowatorskich oraz papierosów elektronicznych, choć zostały wprowadzone na początku 2018 r., to do jego końca funkcjonować będą ze stawką zerową, stąd w praktyce zaczną obciążać podatników dopiero w 2019 r. Wtedy też ma zacząć obowiązywać zakwestionowany przez Komisję Europejską podatek od sprzedaży detalicznej.
Fiskus sięga wprost do kieszeni
Naprawiać budżet można nie tylko, nakładając coraz to nowe podatki. Innym sposobem jest zabieranie ulg, a w konsekwencji zwiększanie wpływów z już istniejących danin. Nowelizacja ustawy o VAT wyrzuca część towarów z obniżonej stawki 8%, wciągając je na wyższy próg 23%. Dotyczy to niektórych wyrobów higienicznych i farmaceutycznych, cystyny czy niesłużących korekcie wzroku soczewek okularowych. Innym przykładem sięgania wprost do kieszeni podatnika jest pomysł zniesienia górnej granicy składki ZUS.
Sposobem na zwiększanie wpływów z podatków jest również odbieranie podatnikom legalnych możliwości obniżania ich wymiaru. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z dnia 9 stycznia 2018 r. odebrał im choćby możliwość zaliczania do kosztów podatkowych wydatków poniesionych na organizację imprezy integracyjnej w firmie w części przypadającej na pracowników niezatrudnionych na podstawie umowy o pracę (0111-KDIB1-2.4010. 411.2017.1.MS). Jeśli więc firma będzie chciała zacieśnić stosunki z pracownikami zatrudnionymi, współpracującymi z nią na podstawie umów zleceń, o dzieło czy w tzw. formie B2B, czyli poprzez prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej, to już teraz nie będzie mogła odliczyć poniesionych w tym celu kosztów.
Test wytrzymałości
Wszyscy i wszystko ma swoje granice zarówno możliwości, jak i wytrzymałości. A polscy podatnicy muszą być wytrzymali potrójnie. Już wkrótce duzi przedsiębiorcy będą musieli zmierzyć się ze skierowanym przeciw nim trójzębem – z obciążeniem podatkiem od sprzedaży detalicznej, podatkiem od nieruchomości komercyjnych i z ograniczeniem możliwości handlu w niedziele.
Rosnące koszty zatrudnienia już dawno spowodowały, że rynek pracy musiał szukać od nich ucieczki w inne formy współpracy niż tylko etat. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć z kolejnym obciążeniem, jakim będzie zniesienie limitu składek ZUS. Przywołana wyżej interpretacja indywidualna dyrektora KIS to kolejny cios.
Sukces fiskusa na polu skutecznego poboru podatku VAT nie powinien być więc niczym zaskakującym. Niemal niczym nieograniczona moc decydowania w przedmiocie opodatkowania sprawia, że pod tym względem Polska to dla fiskusa istny raj podatkowy.
Źródło: bankier.pl