Kolizje z dzikimi zwierzętami mają miejsce coraz częściej. Warto dowiedzieć się, czy kierowca musi samodzielnie pokryć koszty takich wypadków.
Wbrew pozorom, kolizje z dzikimi zwierzętami nie należą do rzadkości. Są one szczególnie częste w pobliżu lasów oraz nieużytków. W wyniku zderzeń z samochodem giną nie tylko małe ssaki, takie jak np. jeże, lecz również większe zwierzęta.
Spotkanie na drodze z dzikiem, jeleniem albo sarną, często kończy się śmiercią takiego zwierzęcia oraz poważnymi zniszczeniami samochodu. Opisywana sytuacja jest szczególnie kłopotliwa dla kierowcy nieposiadającego polisy autocasco. Wyegzekwowanie odszkodowania od zarządcy drogi lub jego ubezpieczyciela może się niestety okazać bardzo trudne.
Oznakowanie drogi ma duże znaczenie
Duża część kierowców, którzy mieli pechowe spotkanie z mieszkańcem lasu lub łąki, domyśla się, że w takiej sytuacji może wystąpić o odszkodowanie od zarządcy drogi. Podmiotem zobowiązanym do wypłaty odszkodowania może być również dowolny ubezpieczyciel, u którego zarządca drogi wykupił odpowiednią polisę OC. Warto przypomnieć, że w odniesieniu do poszczególnych rodzajów dróg publicznych zarządcą jest:
-
wójt, burmistrz lub prezydent miasta: drogi gminne,
-
zarząd powiatu: drogi powiatowe,
-
zarząd województwa: drogi wojewódzkie,
-
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad: drogi krajowe.
Osoby zamierzające wystąpić do wymienionych instytucji z roszczeniami dotyczącymi zniszczeń samochodu powinny jednak wiedzieć o pewnych ograniczeniach. Zarządca drogi albo jego ubezpieczyciel będzie odpowiadał za uszkodzenie auta przez dzikie zwierzę na zasadzie winy (wedle artykułu 415 kodeksu cywilnego - KC). Wspomniany artykuł KC mówi, że ten "kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia".
W związku z powyższym, kierowca będzie musiał udowodnić zarządcy drogi nieprawidłowe działanie lub zaniechanie działania. W opisywanej sytuacji ciężar dowodu spoczywa na właścicielu uszkodzonego auta. Warto się tutaj powołać na artykuł 6 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym "ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne".
Orzecznictwo sądów nie jest zbyt korzystne dla kierowców
Sprawy dotyczące odszkodowania od zarządców drogi lub ich ubezpieczycieli za kolizję z dzikim zwierzęciem stosunkowo często trafiają na wokandę. Rodzime sądy niestety przyjmują linię orzecznictwa, która jest niezbyt korzystna dla kierowców. W tym kontekście bardzo ważny jest wyrok Sądu Najwyższego (SN) z dnia 19 kwietnia 1974 r. (sygn. akt II CR 157/74).
"Wspomniane orzeczenie SN wskazuje, że o odpowiedzialności zarządcy drogi za kolizję z dzikim zwierzęciem możemy mówić tylko w sytuacji, gdy do takiego przykrego zdarzenia doszło na odcinku drogi, gdzie powinien stanąć odpowiedni znak drogowy. W obecnych warunkach chodzi o znak drogowy z symbolem A - 18b" - tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Sądy bardzo często powołują się na wyrok SN z 1974 roku i w kontekście odpowiedzialności zarządcy drogi biorą pod uwagę zasadność ustawienia w danym miejscu odpowiedniego znaku drogowego (zobacz np. wyroki z sygnaturami - I Ca 42/2007 oraz I ACa 272/08). "Kierowca podczas sporu z zarządcą drogi lub jego ubezpieczycielem może się powoływać m.in. na wcześniejsze wypadki z udziałem dzikich zwierząt, które wydarzyły w tym samym miejscu. Generalnie rzecz biorąc, udowodnienie winy zarządcy drogi bywa jednak stosunkowo trudne" - mówi Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Odszkodowanie od organizatora polowania
Warto wspomnieć, że w rzadkich sytuacjach spór dotyczący odszkodowania za kolizję z dzikim zwierzęciem nie będzie toczył się między właścicielem auta i zarządcą drogi. Jeżeli zwierzę wpadło pod koła pojazdu po wypłoszeniu przez myśliwych, to odpowiedzialność wobec kierowcy (również na zasadzie winy) będzie ponosił organizator polowania. W praktyce ewentualne odszkodowanie wypłaci ubezpieczyciel zapewniający obowiązkową ochronę (OC) organizatorom polowań.
Łatwiej o likwidację szkody przy pomocy AC
Trudności związane z szybkim uzyskaniem odpowiedniego świadczenia od zarządcy drogi lub organizatora polowania sprawiają, że wielu kierowców posiadających ubezpieczenie autocasco decyduje się na likwidację szkody przy pomocy wspomnianej polisy. "Ubocznym skutkiem takiego rozwiązania będzie niestety utrata przez pechowego kierowcę zniżek z ubezpieczenia AC" - ostrzega Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Polisy autocasco zwykle przewidują możliwość wypłaty świadczenia za szkody związane z potrąceniem dzikiego zwierzęcia. Osoby często podróżujące w pobliżu lasów i łąk przed zakupem polisy AC powinny jednak sprawdzić, czy ubezpieczyciel nie przewidział jakichś ograniczeń ochrony dotyczących szkód wyrządzonych przez dziką zwierzynę. Równie ważne jest wykorzystanie odpowiednich dowodów kolizji (np. zdjęć oraz notatki policyjnej) przy zgłaszaniu szkody ubezpieczycielowi.
Posiadacze ubezpieczeń AC próbujący zlikwidować szkodę wyrządzoną przez dzikie zwierzę, powinni pamiętać, że ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, powołując się na rażące niedbalstwo poszkodowanego (zgodnie z artykułem 827 KC). "Nieostrożność kierowcy objawiającą się np. zbyt wysoką prędkością przed wypadkiem, będzie świadczyła na jego niekorzyść również w trakcie ewentualnego sporu sądowego z zarządcą drogi lub organizatorem polowania" - podsumowuje Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Źródło: bankier.pl