Pasaże gastronomiczne to niewidzialni przegrani zakazu handlu w niedziele. – Klient rzadko odwiedza centrum handlowe, aby skorzystać jedynie z oferty food court – mówi w rozmowie z Bankier.pl przedstawiciel jednego z punktów gastronomicznych w galerii.
Kiedy mowa o skutkach zakazu handlu przywołuje się statystyki dotyczące przychodów sklepów spożywczych, dyskontów czy wreszcie marketów. Gastronomia na wolnych niedzielach miała zyskać, jako jedna z nielicznych pozostaje w końcu otwarta. Dopiero ostatnio właściciele Grycan – Lody od Pokoleń zwrócili uwagę na problem rentowności punktów gastronomicznych w galeriach handlowych.
(Prawie) wszyscy zyskują
Na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii Nielsen Polska przygotował zestawienie dotyczące zmiany procentowej sprzedaży dóbr FMCG w głównych kanałach sprzedażowych w okresie 2018-2017 oraz od wprowadzenia ograniczeń w handlu w niedzielę.
Zmiana procentowa sprzedaży dóbr FMCG w kresie 2018/2017 oraz od wprowadzenia ograniczenia handlu w niedziele | ||
---|---|---|
2018/2017 |
III-XII (2018/2017) |
|
Polska ogółem |
+5,5 |
+5,6 |
Hipermarkety |
-1,1 |
-1,2 |
Supermarkety |
-0,2 |
-0,6 |
Dyskonty |
+7,5 |
+7,5 |
Duże sklepy spożywcze (100-300 m2) |
+3,8 |
+3,7 |
Średnie sklepy spożywcze (40-100 m2) |
+11,9 |
+12,6 |
Małe sklepy spożywcze ( |
+2,4 |
+3,1 |
Specjalistyczne (alkohol/słodycze) |
+8,5 |
+8,1 |
Inne |
+0,5 |
+0,3 |
Stacje benzynowe |
+19,2 |
+21,1 |
Źródło: opracowanie DAG MPiT na podstawie danych Nielsen, Raport on Sunday Trading ban, 2018. |
– Zmiany w klasie mikroprzedsiębiorstw (spadek liczebności, wzrost obrotów) dają podstawy do założenia, że następuje proces poprawy efektowności ekonomicznej tych jednostek. Znajduje to też swoje potwierdzenie w dynamice sprzedaży na jednostkę w każdej z klas wielkości przedsiębiorstwa, która dla mikroprzedsiębiorstw regularnie rośnie od 2015 r., a w roku 2018 osiągnęła najwyższy poziom 109,3. Dla porównania, dla kategorii małych było to 100,8, średnich – 101,4, dużych – 102,9 – komentuje raport o zakazie handlu w niedziele resort przedsiębiorczości i technologii.
Teoretycznymi zwycięzcami ustawy zakazującej handel w niedzielę miały być 32 branże, które zostały wyłączone w akcie. Należą do nich m.in. piekarnie, lodziarnie, cukiernie, stacje paliw, sklepy z pamiątkami, prasą, biletami komunikacji miejskiej, placówki pocztowe czy sklepy, gdzie właściciel staje za ladą. Otwarte mogą być też galerie handlowe, a w nich – kina, siłownie czy restauracje.
Przegrane galerie handlowe
Dane FootFall Indeks Polska, który bada frekwencję w centrach handlowych, wskazują na spadek klientów w tych miejscach. W marcu 2019 roku liczba klientów spadła o 3,1 proc. rok do roku, a w ujęciu miesiąc do miesiąca liczba odwiedzających spadła o 7,4 proc.
Natomiast badania Havas Media Group dowiodły, że średnio około 20 proc. ankietowanych uznało, iż wprowadzenie zakazu handlu w niedziele znacząco zmieniło ich sposób spędzania czasu w ten dzień. Przed wejściem w życie ustawy badani często spędzali niedziele właśnie na zakupach w centrach handlowych.
Grycan, Vapiano i Sfinks
To, że Polacy coraz rzadziej odwiedzają w niedziele centra handlowe, ma bezpośredni wpływ na ofertę food court (punkty gastronomiczne – przyp. red.). Niektóre marki musiały zrezygnować z prowadzenia swoich działalności na terenie miejskich galerii. Głośnym przykładem była firma Grycan – Lody od Pokoleń. Firma na konferencji prasowej pod koniec marca mówiła o skutkach wolnych niedziel.
– Od lat nie było takiej pogody, a w ubiegłym roku było to bardzo ważne, bo wiele naszych punktów było w niedziele zamkniętych, a pogoda pomogła nam bronić nasz biznes i obroty. Dla nas ubiegły rok był naprawdę dobry, ale niedziele niehandlowe naprawdę nam doskwierają. Do tej pory przecież było tradycją, że w niedziele idzie się do kościoła, a potem na lody – powiedział Zbigniew Grycan, właściciel Grycan – Lody od Pokoleń. – Naszym zamierzeniem jest dotrzeć do jak największej części klientów, ale w centrach handlowych już nie będziemy otwierać lodziarni – dodał.
Zbigniew Grycan w rozmowie z ISBnews.tv powiedział natomiast, że obecnie spółka ma dużo mniejsze obroty i musi bronić się, aby wystarczyło na czynsz. – Walczymy w firmie o to, żeby nie zwalniać ludzi i nie robić restrukturyzacji, bo mamy doskonałych pracowników. Staramy się dać im inne stanowiska pracy. W niedziele zatrudnialiśmy wielu studentów. Niestety, teraz już nie przyjmujemy ich do pracy – podkreślił założyciel marki.
Zakaz handlu w niedziele miał również wpływ na wyniki spółki Sfinks Polska, która zarządza sieciami: Sphinx, Piwiarnia Warki, Chłopskie Jadło, Fabryka Pizzy oraz WOOK. W raporcie za I półrocze 2018 roku spółka wypracowała przychody ze sprzedaży w wysokości 82,71 mln zł wobec 87,90 mln w 2017 r. Bezpośredni wpływ na wyniki miał zakaz handlu w niedzielę, podała spółka.
– (…) W tym półroczu (2018 – przyp. red.) mamy niekorzystny wpływ odpisów na około 1 mln zł utworzonych na kilka restauracji w centrach handlowych, które osiągnęły wyniki poniżej planu – podał w raporcie Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska. Dodał, że w każdym centrum sytuacja wygląda inaczej i w kilku przypadkach zadecydowano o utworzeniu rezerw.
Z zamknięciem lokali musieli się zmierzyć również właściciele restauracji Vapiano. Anna Kulik z działu marketingu łódzkiej Sukcesji powiedziała w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”: – Zarządzający restauracją, którzy dwa lata temu z zadowoleniem przyjęli ofertę najmu lokalu w Sukcesji, obecnie twierdzą, że wolne od handlu niedziele ostatecznie przyczyniły się do niepowodzenia Vapiano. Wcześniej Vapiano zamknęło swoje restauracje w Warszawie i we Wrocławiu – podała.
Będą kolejne ofiary?
Nie tylko wspomniane trzy marki mają problemy z utrzymaniem się w galeriach handlowych, inni powoli dostrzegają problem. Bartosz Pacyna, manager ds. komunikacji marketingowej z North Food Polska (firmy odpowiedzialnej m.in. za restaurację North Fish) powiedział, że jak dotąd nie byli zmuszeni do zamknięcia restauracji, jednak optymalizują koszty.
– Zakaz handlu w niedziele ma wpływ na obroty naszych restauracji, pomimo tego, że punkty gastronomiczne na terenie galerii handlowych w tych dniach są otwarte. Klient rzadko odwiedza centrum handlowe, aby skorzystać jedynie z oferty food court. Znacznie częstszym powodem są zakupy z pozostałych sektorów, a gastronomia jest tylko dodatkiem. Sytuacja ta może się pogorszyć wraz z nadchodzącą porą roku, gdzie oferta gastronomiczna poza galeriami handlowymi staje się bogatsza. Warto też wspomnieć o tym, że znacząca sprzedaż na food court jest realizowana w weekendy i jakiekolwiek zaburzenie ruchu gości galerii w piątek, sobotę czy niedzielę jest doskonale widoczne w naszej sprzedaży. Niedzielne akcje, eventy w centrach handlowych czy nieco zwiększona sprzedaż w soboty czy poniedziałki nie rekompensują braku handlowych niedziel – powiedział Pacyna w rozmowie z Bankier.pl
– Pomimo tych przeciwności nie zamknęliśmy żadnej restauracji. Niższa sprzedaż w niedziele z zakazem handlu zmusza nas jednak do optymalizacji kosztów – niektóre nasze restauracje pracują w tych dniach w niepełnym wymiarze godzin, a dwa lokale są nieczynne. Są jednak lokalizacje, które ze względu na charakter galerii handlowej nie odczuwają aż tak zakazu jak pozostałe. Pomaga im bliskość węzłów komunikacyjnych, a co za tym idzie – duża liczba podróżnych, przykładami są tu Galeria Krakowska, Wroclavia czy Avednia w Poznaniu – dodał przedstawiciel North Food Polska.
Adrian Wnęk z biura prasowego AmRest (spółki odpowiadającej za komunikację m.in. w Burger Kingu, Starbucksie czy Pizza Hut) powiedział natomiast w rozmowie z Bankier.pl, że większość restauracji pozostała otwarta w niedziele bez handlu.
– Co prawda zauważamy spadek odwiedzalności punktów na terenie centrów handlowych, natomiast w te dni znaczna część sprzedaży zarządzanych przez nas marek przenosi się do kanałów online i delivery, które obsługiwane są m.in. przez restauracje zlokalizowane w galeriach. W związku z tym centra handlowe nadal uznajemy za atrakcyjne miejsca, poza tym w pozostałe dni koncentrują one bardzo dużą liczbę osób, które przy różnych okazjach chętnie korzystają z oferty gastronomicznej – wyjaśnił Wnęk w rozmowie z redakcją.
Weronika Szkwarek